Prowadzenie blogów lub vlogów to coraz popularniejszy sposób zarabiania dla wielu twórców internetowych. Jakie jest podejście fiskusa do tego rodzaju działalności?
Niekorzystną interpretację, którą otrzymał ostatnio podatnik zarabiający dzięki publikowaniu filmów w internecie i sprzedawaniu w nich miejsca na cele reklamowe (0112-KDIL2-2.4011.607. 2020.1.MM) komentuje Paweł Kuźmiak.
Interpretacja wpisuje się w linię prezentowaną już od lat. Fiskus nie chce dostrzec oczywistego związku wydatków ponoszonych przez twórców treści internetowych z ich przychodami. Stoi za tym zapewne obawa rozliczania w PIT kosztów o czysto osobistym charakterze. Podejście to razi jednak niezrozumieniem mechanizmów rządzących nowymi gałęziami gospodarki. Podatnikom pozostaje walka przed sądami administracyjnymi. Te, na szczęście, wydają już orzeczenia potwierdzające możliwość rozliczania takich wydatków w kosztach (np. wyrok NSA, sygn. II FSK 3802/17).
Youtuberom lub blogerom w tej i innych sprawach doradzałbym zbieranie dowodów pokazujących na konkretnych przykładach istnienie relacji między wzrostem wydatków (np. na podróż w egzotyczne miejsce) a oglądalnością i wpływami z reklam z danej emisji. Analityka i statystyki są udostępniane przez operatorów większości serwisów.
Cały artykuł możesz przeczytać tutaj.