Każdy przedsiębiorca powinien wykonać biznesowy rachunek sumienia i m.in. zbadać bilans.

1 lipca br. to ważna data dla wielu przedsiębiorców – głównie dla tych dotkniętych skutkami pandemii COVID-19. Z tym dniem przestał obowiązywać w Polsce stan zagrożenia epidemicznego.

Od 18 kwietnia 2020 roku do 1 lipca 2023 roku, przedsiębiorca, który stał się niewypłacalny z powodu pandemii nie miał obowiązku złożenia wniosku o upadłość, a od 1 lipca taki obowiązek już istnieje. Preferencyjne przepisy zostały wprowadzone w celu ochrony firm (i generalnie gospodarki) przed niejednokrotnie katastrofalnym wpływem pandemii na płynność finansową. Innymi słowy, dzięki immunitetowi upadłościowemu na rynku pozostały również podmioty niewypłacalne.

Warto przypomnieć, że podstawę prawną immunitetu upadłościowego stanowi art. 15zzra ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli podstawa do ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa powstała w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, a stan niewypłacalności powstał z powodu COVID-19, bieg terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu. Po tym okresie termin ten biegnie na nowo. Jeżeli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 domniemywa się, że zaistniał z powodu COVID-19. 

Oczywiście ww. przepisy ochronne nie wykluczały złożenia wniosku o upadłość w czasie stanu epidemii albo stanu zagrożenia epidemicznego (bardzo często decydowali się na to przedsiębiorcy, którzy obawiali się przyszłej interpretacji zakresu tego immunitetu przez sądy). Niemniej jednak wielu przedsiębiorców, niejako na fali tej ochrony, mimo wszystko podejmowało trud wyciągnięcia swoich firm z tarapatów, korzystając m.in. z pomocy publicznej oferowanej np. przez Polski Fundusz Rozwoju.

Ten stan dobiegł jednak końca.

Po 1 lipca 2023 roku firmy nie mogą już korzystać z dalszej protekcji, co oznacza, że każdy przedsiębiorca ma 30 dni (od dnia powstania stanu niewypłacalności, czyli co do zasady 1 lipca 2023 roku), a więc czas do przełomu lipca i sierpnia, na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości – jeśli rzecz jasna jest niewypłacalny w rozumieniu ustawy (utracił płynność, nie jest w stanie regulować bieżących długów albo występuje u niego chroniczna nierównowaga bilansowa, tj. nadwyżka zobowiązań nad aktywami ogółem).

Dlaczego terminowe złożenie wniosku o upadłość jest tak istotne? Wynika to z kilku powodów.

Po pierwsze warto pamiętać, że terminowe złożenie wniosku upadłościowego chroni menedżerów spółek. Na przykład złożenie przez członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wniosku z przekroczeniem ustawowego terminu 30 dni w prawie każdym przypadku prowadzi do jego osobistej odpowiedzialności za długi spółki (w takiej sytuacji członek zarządu będzie musiał spłacać długi spółki ze swojego majątku prywatnego). Ponadto, np. członek zarządu spółki akcyjnej uniknie odpowiedzialności karnej z art. 586 ksh, tj. odpowiedzialności za przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do roku, jeśli złoży w czasie właściwym wniosek upadłościowy.

Niezłożenie na czas wniosku o upadłość może prowadzić także do orzeczenia wobec przedsiębiorcy zakazu wykonywania działalności gospodarczej, pełnienia określonych funkcji w organach spółek, zakazu bycia pełnomocnikiem albo prokurentem itp. (orzeka o tym sąd upadłościowy).

Obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości ma również kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa uczestników obrotu gospodarczego, ponieważ pozwala na wyeliminowanie z niego podmiotów toksycznych, nierentownych i niewykonujących swoich zobowiązań. Wchodzenie w relacje handlowe z takimi podmiotami przez zdrowe firmy często prowadzi do niewypłacalności tych drugich na zasadzie domina.

Zniesienie od 1 lipca immunitetu upadłościowego powoduje, że każdy przedsiębiorca powinien wykonać biznesowy rachunek sumienia. Zbadać bilans, podsumować stan zobowiązań, sporządzić wykaz majątku oraz realnie ocenić wpływy należności w przyszłości. Te czynności pozwolą na odpowiedź czy wybiła już godzina, w której należy oddać firmę (jej majątek) pod pieczę sądu upadłościowego oraz syndyka. Im szybciej przedsiębiorca (menedżer) rozpocznie staranne badanie swojej firmy, tym więcej będzie miał czasu na przygotowanie wniosku o upadłość, który może zostać złożony wyłącznie elektronicznie (od 1 grudnia 2021 roku) za pośrednictwem Krajowego Rejestru Zadłużonych. 

Przywrócenie obowiązku wystąpienia z wnioskiem o ogłoszenie upadłości może również spowodować, że opadnie kurtyna spektaklu nienajgorszej sytuacji gospodarczej polskich firm. Przedsiębiorstwa, które do dziś nie powróciły do rentowności sprzed ogłoszenia stanu epidemii, będą występować o upadłość. Może to oczywiście mieć swój wymiar społeczny i przejawiać się likwidacją miejsc pracy, wzrostem bezrobocia, a przez to koniecznością zwiększenia wydatków państwa na politykę socjalną. Takie negatywne efekty gospodarcze będą oczywiście zależeć od skali zjawiska.

Niewątpliwie druga połowa tego roku będzie czasem, w którym rynek będzie oczyszczał się z podmiotów niewypłacalnych. 

Biorąc pod uwagę, że już dziś notujemy jedną z najwyższych liczb inicjowanych postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych można spodziewać się – w kontekście uchylenia stanu zagrożenia epidemicznego – że druga połowa tego roku może być czasem niechlubnego rekordu ogłaszanych upadłości, a już na pewno ilości składanych wniosków upadłościowych.

Artykuł został opublikowany w dzienniku Rzeczpospolita 18.07.2023 r.