Unijne inicjatywy mają potencjał, aby wpłynąć na zmiany w układzie sił na rynku cyfrowym, wspierając bardziej zrównoważony rozwój technologii oraz chroniąc prawa użytkowników – piszą prawniczki Barbara Stefanowicz i Zuzanna Karcz.
– Ze względu na podejrzenia, że zagraniczni aktorzy ingerowali w wybory prezydenckie w Rumunii za pośrednictwem TikToka, dokładnie analizujemy, czy doszło do naruszenia przepisów ustawy o usługach cyfrowych – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, odnosząc się do dochodzenia wobec chińskiej platformy.
Europejska suwerenność cyfrowa
W obliczu przewagi technologicznych gigantów spoza Europy, Unia Europejska dąży do wzmocnienia swojej cyfrowej niezależności. Działania te nie są jedynie odpowiedzią na zagrożenia dotyczące kontroli nad danymi czy bezpieczeństwa infrastruktury, lecz także próbą wypracowania własnych standardów technologicznych, opartych na wartościach takich jak przejrzystość, ochrona prywatności i poszanowanie praw użytkowników. Cyfrowa suwerenność staje się wizją przyszłości, w której Europa może kontrolować swoje dane i technologiczne innowacje, a także chronić interesy obywateli i państw członkowskich.
W globalnej rywalizacji technologicznej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, UE chce stać się „trzecim biegunem” – niezależnym, etycznym i innowacyjnym graczem. Strategia „Cyfrowy kompas”, przyjęta przez Komisję Europejską w 2021 roku, wyznacza kierunki rozwoju cyfryzacji, a kolejne wchodzące w życie akty prawne mają wspierać budowę cyfrowej suwerenności. Unia próbuje stawać w obronie praw podstawowych i proponować alternatywy dla nas – zwykłych użytkowników. Pojawia się jednak pytanie, czy jest to możliwe w obliczu gigantów technologicznych (pokroju Google), którzy zdominowali rynki na całym świecie i dysponują środkami na rozwój, z którymi ciężko konkurować. Czy faktyczna suwerenność cyfrowa jest osiągalna i co to oznacza dla międzynarodowych korporacji?
Podstawy cyfrowej suwerenności
W zakresie regulacji usług online na terytorium Unii obowiązują akty prawne, takie jak Digital Services Act (DSA) i Digital Markets Act (DMA), które ustanawiają ramy dla budowy niezależności cyfrowej, zgodnie z wartościami europejskimi. Tempo ich wprowadzania budzi jednak krytykę, zwłaszcza ze strony środowisk biznesowych, obawiających się, że nadmierne regulacje osłabią konkurencyjność europejskiego rynku.
Unijni prawodawcy podkreślają konieczność ochrony prywatności i bezpieczeństwa, zaznaczając, że przestrzeganie praw podstawowych musi pozostać priorytetem. Nowe ramy prawne mają także wymiar polityczny, wskazując na determinację Europy, by uniezależnić się od dominacji platform spoza Unii. UE pozostaje jedyną siłą polityczną gotową rzeczywiście przeciwdziałać zagrożeniom związanym z manipulacją treściami online, co ma szczególne znaczenie w kontekście strategicznych procesów demokratycznych, takich jak wybory czy ochrona zdrowia.
Europejskie alternatywy
Czy unijne regulacje faktycznie pozostawiają miejsce na stworzenie lokalnych, „wydzielonych” europejskich platform, będących przestrzenią na innowacje europejskie? W najbliższym czasie można spodziewać się wzrostu nieufności wobec dominujących platform, takich jak TikTok, zwłaszcza w obliczu takich wydarzeń, jak procesy wyborcze, wymagające przejrzystości i bezpieczeństwa.
Google, posiadający ponad 90% rynku wyszukiwarek w Europie (według Statcounter), stoi przed wyzwaniami wynikającymi z wymogów DSA i innych aktów unijnych – dotyczącymi np. obowiązku większej przejrzystości działania algorytmów oraz szybkiego reagowania na treści nielegalne. DSA rozszerza też ochronę użytkowników przed stosowaniem praktyk manipulacyjnych, takich jak dark patterns. Są to nieetyczne praktyki platform internetowych, wpływające na decyzje użytkowników, np. przez utrudnianie rezygnacji z subskrypcji czy ukrywanie kosztów. Przykłady dark patterns zaobserwowanych ostatnio w USA, obejmują m.in. wprowadzanie użytkowników w błąd przy zarządzaniu zgodami na przetwarzanie danych osobowych. DSA daje narzędzia do ograniczania w Europie działalności podmiotów, które nie dostosują się do nowych regulacji. Może to realnie pomóc stworzyć przestrzeń dla nowych (etyczniejszych?) graczy na rynku.
W kontekście tych działań warto zwrócić uwagę na projekt European Search Perspective (EUSP), wspólną inicjatywę niemieckiej Ecosii i francuskiego Qwanta. Celem projektu jest stworzenie europejskiej wyszukiwarki, która będzie promować wartości UE, takie jak ochrona prywatności i przejrzystość. W obliczu rosnącej świadomości zagrożeń cyfrowych projekt ten może stanowić alternatywę dla obecnych rozwiązań zdominowanych przez amerykańskich gigantów technologicznych. Sukces EUSP będzie jednak zależał od skutecznego wdrożenia regulacji oraz społecznego wsparcia Europejczyków, świadomych swoich praw w ramach funkcjonowania cyfrowego, co nie jest oczywiste.
EUSP jako pomysł biznesowy, bez uwzględnienia kontekstu geopolitycznego, mógłby wydawać się skazany na niepowodzenie. Unia Europejska otwarcie przyznaje, że brakuje jej konkurencyjności w obszarze technologii cyfrowych. Jednocześnie zauważa się rosnącą świadomość społeczną wobec zagrożeń cyfrowych – wydarzenia związane z działalnością TikToka w Rumunii pokazują, że w dobie nieograniczonego rozwoju technologii stają się one coraz bardziej realne i poważne. W tym kontekście unijne regulacje zyskują na znaczeniu.
Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko TikTokowi, oskarżając platformę o naruszenie DSA poprzez algorytmiczne promowanie prorosyjskiego kandydata w rumuńskich wyborach prezydenckich. Brak odpowiedniego oznaczenia treści wyborczych i manipulowanie nimi wzbudziły poważne obawy o zagraniczne ingerencje w procesy demokratyczne. Sprawa ta podkreśla kluczową rolę, jaką DSA może odegrać w regulowaniu platform cyfrowych i ochronie europejskich wartości.
To już trzeci przypadek, w którym wszczęto procedurę administracyjną z DSA wobec TikToka. Jednak żadne z wcześniejszych naruszeń nie miało takiej wagi, by mogło pośrednio doprowadzić do unieważnienia wyników wyborów. Takie wydarzenie może znacząco obniżyć zaufanie do platform cyfrowych i zwiększyć zainteresowanie przenoszeniem się na europejskie platformy, które zapewniają choćby minimalne gwarancje bezpieczeństwa.
Cyfrowa suwerenność pozostaje kluczowym elementem ochrony europejskich wartości w obliczu rywalizacji z globalnymi gigantami technologicznymi. Inwestycje w lokalne technologie, takie jak wyszukiwarki rozwijane w ramach projektu EUSP, są częścią strategii budowania niezależności cyfrowej Europy. Regulacje, takie jak DSA i DMA, mogą pomóc w ograniczeniu dominacji obecnych liderów rynku.
AI Act i dyplomacja technologiczna
Unia Europejska nie ogranicza się wyłącznie do regulacji takich jak DSA i DMA. Akt o Sztucznej Inteligencji (AI Act) oraz koncepcja tzw. dyplomacji przez sztuczną inteligencję (AI diplomacy) stanowią część szerszej strategii tworzenia międzynarodowych standardów technologicznych, odzwierciedlających unijne wartości. AI Act koncentruje się na regulacji systemów AI w obszarach wysokiego ryzyka, takich jak biometria, w celu zapewnienia ich zgodności z zasadami etyki i ochroną praw człowieka. Tego typu regulacje mają wspierać rozwój technologii zgodnych z unijnymi wartościami, jednocześnie wzmacniając pozycję Europy na arenie międzynarodowej – tzw. Brussels Effect.
Dyplomacja technologiczna UE skupia się na promowaniu swoich standardów poza granicami Wspólnoty, przy jednoczesnym wspieraniu wewnętrznych innowacji. Pomysł stworzenia europejskiego ośrodka badawczego dla sztucznej inteligencji (CERN for AI) wskazuje na gotowość Unii do inwestowania w duże projekty naukowe wspierające postęp technologiczny i strategiczne interesy Wspólnoty.
W tym kontekście należy również uwzględnić wpływ Stanów Zjednoczonych, które odgrywają kluczową rolę w globalnej rywalizacji technologicznej. Powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta w styczniu 2025 roku już teraz budzi pytania o przyszłość relacji technologicznych pomiędzy UE a USA. Trump krytykował w przeszłości unijne regulacje technologiczne, opowiadając się za wzmocnieniem pozycji amerykańskich firm. Możliwa jest zatem intensyfikacja presji jego administracji na amerykańskie korporacje działające w Europie oraz zaostrzenie polityki handlowej, włącznie z ewentualnym wprowadzeniem ceł na import z UE.
Elon Musk, będący jednym z czołowych liderów technologicznych i doradcą Trumpa, odgrywa ważną rolę w dyskusjach o regulacjach technologicznych. Chociaż z jednej strony popiera deregulację, aby stymulować innowacje, z drugiej podkreśla konieczność monitorowania ryzyk związanych z rozwojem zaawansowanych systemów AI. Jego wpływ na politykę Trumpa może skutkować wybiórczym podejściem do regulacji, które sprzyjałoby dominacji amerykańskich firm, a jednocześnie utrudniałoby międzynarodową współpracę w zakresie etycznych standardów AI. Taka sytuacja mogłaby wpłynąć na unijnych regulatorów, przyspieszając prace nad nowymi inicjatywami wspierającymi europejski rynek technologiczny.
Czy regulacje takie jak DSA, DMA czy AI Act stworzą w pełni nowe narzędzia „made in Europe”? Taki kierunek wydaje się zgodny z założeniami unijnej dyplomacji technologicznej. Można założyć, że kolejne kryzysy związane z funkcjonowaniem platform cyfrowych oraz napięcia geopolityczne są nieuniknione. W takim otoczeniu unijne inicjatywy, jak EUSP, mogą odegrać istotną rolę w zmienianiu układu sił na rynku cyfrowym, wspierając bardziej zrównoważony rozwój technologii i chroniąc interesy użytkowników. Ostateczny sukces tych działań zależy jednak od skutecznego wdrożenia regulacji oraz szerokiego poparcia społeczno-politycznego. Obecne ramy prawne dają Europie narzędzia, ale ich sukces wymaga właściwego wykorzystania.
Artykuł „Czy DSA przyniesie nowe przeglądarki? Jak nowe przepisy wpłyną na rynek cyfrowy” został opublikowany w dzienniku Rzeczpospolita 29 grudnia 2024 roku.