Rolą Inżyniera w inwestycjach prowadzonych w oparciu o regulacje FIDIC powinna być zwłaszcza obiektywna ocena i nadzór nad działaniami wykonawcy. Czy zamawiający dają jednak zespołowi Inżyniera realne warunki do takich działań? Rzeczywistość pokazuje, że są z tym coraz większe problemy.

Inżynier – czyli kto?

W toku realizacji inwestycji zespół Inżyniera wypełnia szereg zadań w ramach sprawowanej funkcji. Na zlecenie zamawiającego administruje kontraktem, nadzoruje działania wykonawcy, a także – co często jest kluczowe – powinien być niezależnym arbitrem w sporach na linii wykonawca-inwestor i rozstrzygać wzajemne roszczenia stron. Zwłaszcza ten ostatni element budzi szczególne kontrowersje.

Zespół Inżyniera (wbrew nazwie Inżynier to funkcja, którą sprawuje szereg osób) staje przed niezwykle trudnym zadaniem. Jest bowiem obowiązany do rzetelnej i bezstronnej oceny racji podnoszonych przez obie strony, będąc jednocześnie zatrudnianym i formalnie związanym umową z zamawiającym. Tak ukształtowane relacje są zarzewiem wielu problemów.

Inżynier narażony jest z jednej strony na zarzuty ze strony wykonawców, uznających go za stronniczego „pracownika”, wykonującego wolę zamawiającego, natomiast z drugiej – na uwagi zamawiającego, który wymaga od zatrudnionego przez siebie nadzoru, aby ten realizował jego wytyczne.

O ile zarzuty stawianie przez wykonawców niekoniecznie muszą być dużym zagrożeniem dla realizacji Kontraktu, z racji braku bezpośrednich relacji pomiędzy nimi a Inżynierami, o tyle już żądania dostosowania się do woli inwestora stanowią bardzo realną przeszkodę, wpływającą na wykonanie danego projektu.

W teorii to Inżynier winien być podmiotem, który czuwa nad płynnością wykonywania robót i stwarzaniem stronom warunków do należytej realizacji umowy. W praktyce – swoboda jego działań doznaje jednak istotnych ograniczeń. Kluczowe decyzje, w szczególności co do roszczeń, Zmian w Kontrakcie czy poleceń zawieszenia robót wymagają bowiem każdorazowego uzgodnienia z Zamawiającym, co wynika m.in. z treści Subklauzuli 3.5.

Taki podział kompetencji i sposób wydawania decyzji zakłada więc konieczność współdziałania pomiędzy Inżynierem a Zamawiającym, przy czym – co warte podkreślenia – warunki FIDIC w żaden sposób nie wskazują na konieczność bezwzględnego stosowania się przez Inżyniera do poleceń zamawiającego w zakresie treści wydawanych przez siebie stanowisk.

Wręcz przeciwnie – Inżynier powinien posiadać możliwość przedstawiania autonomicznych opinii, które zamawiający powinni szczegółowo analizować i brać szczególnie pod uwagę przy podejmowanych decyzjach. To bowiem właśnie zespół Inżyniera jest „najbliżej” budowy i jest w stanie najrzetelniej przeanalizować stan sprawy.

Doświadczenie pokazuje jednak, że – zwłaszcza w kluczowych tematach – Zamawiający zdają się nie oczekiwać od Inżyniera rzetelnej i obiektywnej opinii, a prostego potwierdzenia własnego stanowiska.

Wola zamawiającego a suwerenność inżyniera

W ostatnim okresie można zaobserwować rosnącą tendencję w tym zakresie, a zamawiający często traktują Inżyniera praktycznie jak własny personel, od którego oczekuje się rozstrzygania spraw w określony i z góry przyjęty przez zamawiającego sposób.

Wskazane działania zintensyfikowały się zwłaszcza w ostatnim okresie tj. po wybuchu pandemii COVID-19 oraz zbrojnym ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. W tym dynamicznym dla świata okresie Wykonawcy składają szereg roszczeń dotyczących w szczególności zwiększenia wynagrodzenia czy zmian w jego waloryzacji w związku ze wzrostem ponoszonych kosztów realizacji zamówień. Należy dodać, iż są to często wielomilionowe roszczenia, co dodatkowo nie zachęca zamawiających do ich szybkiego rozpatrywania, zwłaszcza na korzyść wykonawców. Zaobserwować można przy tym niestety pewien impas ze strony inwestorów, którzy, oczekując na dalszy rozwój sytuacji, nie podejmują wymaganych działań, wstrzymując w tym zakresie również działania Inżynierów.

Taka sytuacja prowadzi ciągłego narastania problemów realizacyjnych, a Wykonawcy są zmuszeni do realizacji robót na warunkach rażąco gorszych od tych, które mieli prawo zakładać w ofertach. W takich sytuacjach Inżynier powinien móc spełniać swoją rolę efektywnie i wydawać decyzje w postaci Poleceń lub Określeń, które będą pozwalały wykonawcom na płynniejsze prowadzenie prac i choćby czasowe ograniczenie powstałych problemów z korzyścią również – a może i zwłaszcza – dla samych zamawiających.

Obrona własnych przekonań

Czy taka postawa zamawiających może mieć również wpływ na nastawienie Inżynierów do wykonywanych zadań? Przykłady pokazują, że tak. Wobec kontestowania wielu decyzji i presji wywieranej przez zamawiających, Inżynierowie niejednokrotnie działają pod przymusem, co nie pozwala im na wyrażanie swoich stanowisk w pełni oraz „zachęca” ich do prezentowania postawy zachowawczej, celem uniknięcia sporów z inwestorami.

Takie działanie może być jednak tylko z pozoru bezpieczne dla Inżyniera. Należy bowiem pamiętać, że warunki kontraktowe FIDIC nakładają na niego wymóg zachowania obiektywizmu w ocenie stanowisk stron. Zatem podejmowanie działań, które będą nakierowane głównie na realizację woli zmawiającego, może narażać Inżyniera na zarzuty i roszczenia ze strony wykonawcy. Jego odpowiedzialność w tym zakresie będzie kształtować się głównie w oparciu przepisy ogólne dotyczące odpowiedzialności odszkodowawczej tj. art. 415 kodeksu cywilnego, w myśl którego „Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.”

Zdecydowanie bardziej pożądaną postawą – zarówno z perspektywy bezpieczeństwa prawnego Inżyniera jak i realizacji kontraktu będzie zatem działanie obiektywne, w oparciu o rzetelną ocenę stanu faktycznego.

Wykonawca, który dostrzega w Inżynierze obiektywnego arbitra zamiast wykonawcę woli zamawiającego jest zazwyczaj znacznie bardziej otwarty na polubowne rozwiązania.

Warto podkreślić, że Inżynier ma pełne prawo zajmować stanowisko odmienne od zamawiającego i – jeżeli jest ono odpowiednio uargumentowane – to nie może ponosić z tego tytułu negatywnych konsekwencji. Oczywiście finalne decyzje należą zazwyczaj i tak do zamawiającego, niemniej Inżynier powinien dążyć do tego, aby jego suwerenny pogląd znalazł swój wyraz w korespondencji kontraktowej, aby uniknąć zarzutów o brak wspomnianego obiektywizmu.

Co dalej?

Rosnące problemy realizacyjne powinny stanowić dla zamawiających bodziec do zmian w swoim podejściu do roli Inżyniera. Zasadne wydaje się odejście od myślenia o zespole Inżyniera jako o personelu wewnętrznym zamawiającego. Fakt, iż to zamawiający zatrudnia inżyniera nie powinien wpływać na ograniczanie możliwości jego działań.

O wiele większe korzyści, wynikające z lepszej współpracy z wykonawcami, zamawiający mogą odnieść poprzez respektowanie kontraktowych uprawnień Inżyniera i pozwolenie mu na realizowanie swoich funkcji. Taka postawa buduje bowiem zaufanie pomiędzy wszystkimi uczestnikami procesu inwestycyjnego, co jest często kluczowym elementem realizacyjnym.

Z drugiej strony Inżynierowie również nie powinni ulegać presji zewnętrznej i realizować swoje funkcje możliwie autonomicznie i niezależnie, mając na względzie przede wszystkim dobro projektu.