Jednym z zagadnień które zelektryzowały przedsiębiorców w projekcie "Konstytucji Morawieckiego" jest zmiana sposobu wliczania wydatków na eksploatację samochodów osobowych w koszty firmy. Wbrew temu, co podają media, owe 50% nie jest sztywną kwotą.

Projekt przewiduje, że w każdej chwili można zmienić sposób korzystania z samochodu. Wystarczy zgłosić to urzędowi skarbowemu na dzień przed zmianą i oczywiście zacząć prowadzić ewidencję przebiegu.

PRZYKŁAD

Przedsiębiorca rozlicza w kosztach 50% wydatków na paliwo i samochód. Czeka go jednak odbycie dwudniowej podróży o charakterze czysto służbowym na drugi kraniec Polski. Zgłasza więc dzień wcześniej zamiar zmiany sposobu wykorzystania auta, zaprowadza ewidencję i do odwołania może zaliczać wydatki na paliwo, eksploatację, przeglądy samochodu – do kosztów uzyskania przychodów w całości.

Jeżeli jednak przedsiębiorca nie chce narażać się na na niedogodności w prowadzeniu ewidencji, nie chce kontroli i wnikania, gdzie jeździł i po co – nie musi tego wszystkiego robić; można powiedzieć, że tym samym kupuje sobie święty spokój za 50% kosztów. Proponowane zatem przez rząd rozwiązanie wydaje się mimo wszystko fair.

PROJEKT USTAWY

Natomiast inną sprawą jest samo zapisanie tego mechanizmu w projekcie ustawy. Jest tu kilka mankamentów, które mogą sprawić przedsiębiorcom problem. Nadal mogą one zostać poprawione w toku prac nad projektami ustaw.

Po pierwsze projekt nie precyzuje zasad korygowania amortyzacji samochodów, jeśli np. były one wykorzystywane wyłącznie na potrzeby działalności gospodarczej przez część miesiąca, a nie przez cały. Powstaje więc pytanie – jaką część odpisów amortyzacyjnych można zaliczyć do kosztów w całości, a jaką tylko w części.

Po drugie spory budzić może sposób sformułowania definicji legalnej wykorzystywania samochodu wyłącznie na cele działalności. Zgodnie z projektem samochody osobowe są uznawane za wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika, jeżeli sposób ich wykorzystywania przez podatnika […] wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Powstaje pytanie, gdzie zdaniem fiskusa przebiegać będzie granica, kiedy będzie już można uznać, że sposób wykorzystywania auta wyklucza użycie go w innym celu. Czy wystarczy zapis w regulaminach wewnętrznych, czy też np. konieczne będzie wymontowanie wszystkich foteli, poza kierowcą?

Przydałoby się jednak sformułować to bardziej jednoznacznie, np. wskazać tylko na konieczność przyjęcia w danej firmie regulaminu wewnętrznego. Można by też dodać, iż należy oceniać korzystanie z auta osobowego, biorąc pod uwagę charakter prowadzonej działalności gospodarczej konkretnego podatnika. Inaczej bowiem korzysta z samochodu osobowego firma kurierska, wożąca nim paczki, a inaczej prawnik, czy doradca finansowy, jadący wraz z personelem na negocjacje z klientem.